Składanie zamówienia w restauracji jest prawie jak przesłuchanie. Odpowiadasz na szereg pytań, nie wiedząc czy odpowiadasz prawidłowo, a kelner zdaje się czerpać przyjemność z konfundowania cię kolejnymi pytaniami. W tym natłoku wątpliwości i niekończących się pytań tylko jedno jest pewne: wciąż burczy ci w brzuchu.
Musiałem sprawdzić, co to jest Jabuticaba. W Polsce (Europie) w ogóle tego nie ma. Z opisu jest to coś w rodzaju winogrona, tylko że w formie drzewa, a owoc rośnie na pniu.
UPDATE 2017-03-31: Dziś miałem okazję skosztować lodów z owocu Jabucitaba.
©2003-2024 Maciej Bliziński