Porządkowanie papierów sprawia mi sporo kłopotów. Właśnie miałem się wybrać do papiernika żeby nakupić teczek, kiedy zorientowałem się że sklep mi właśnie zamknęli, bo się trochę zapóźniłem. Kiedy przeszła już pierwsza fala irytacji, zastanowiłem się, co by na to powiedział mój przyjaciel Kuba?
„Zamów te teczki przez internet” — powiedziałby, oczywiście.
Porada jest oczywiście dobra. Pozwala mi załatwić sprawę, nawet jeżeli nie najtaniej, to przynajmniej w miarę szybko i definitywnie. Potem wystarczy żebym poczekał i odebrał paczkę.
Za taką poradę należałoby właściwie podziękować. Tylko komu? Prawdziwemu Kubie? Ja uważam że tak. Wyobrażenie Kuby bazuje na modelu w mojej głowie, który powstał na podstawie rozmów, i czasu spędzonego wspólnie z przyjacielem. Przyjaciel wyobrażony nie mógłby istnieć gdyby nie istniał ten prawdziwy, i gdyby ten prawdziwy nie poświęcił mi czasu i uwagi.
Zatem podziękowania się należą.
Powiedzmy natomiast, że przyśniłem się komuś, i w tym śnie narobiłem jakichś głupot. Czy w takiej sytuacji powinienem przeprosić?
©2003-2024 Maciej Bliziński