Cały czas walczę z głoską szwa („szła”). W języku polskim ona nie występuje, i dlatego trudno jest Polakom ją poprawnie wymówić. Ostatnim razem opisywałem jak można ją przybliżyć mieszając „y” i „a”. Dziś znalazłem inną drogę do tego samego celu.
Dajmy na to, że chcemy wytłumaczyć anglojęzycznej osobie jak wymówić imię Andrzej.
my: „Say Andjey”
anglosas: „Andziej”
Inaczej.
my: „And-zhey”
anglosas: „Andziej”
Nie, to nie działa. „d” skleja się im z „rz”, trzeba je jakoś rozdzielić. Może użyć do tego szwa?
my: „Anduzhey”
anglosas: „Andrzej” (z lekko wyakcentowanym „d”, ale jest w porządku)
O! Działa.
Skoro szwa pomogła anglosasowi wymówić Andrzej, może Andrzej pomoże nam wymówić szwę?
Andrzej. And…rzej. And…rzej. W pisowni nie ma nic pomiędzy „d” i „rz”, ale w rzeczywistości coś tam jednak wymawiamy. Można spowolnić wymawianie i spróbować „wyciągnąć” ten dźwięk. Andə…rzej. Andəəə…rzej. Będzie to brzmiało trochę głupio i śmiesznie ‒ jeżeli nie brzmi głupio ani śmiesznie, to znaczy że nie robimy tego prawidłowo. A jeżeli w istocie nas ten dźwięk rozśmieszy, użyjmy go, aby się zaśmiać!
my: əhhhhəhəhəhəhə!
Beavis i Butthead gotowi. To jest właśnie ten dźwięk.
Uwaga co do wdrażania: kiedy wprowadzimy nowy dźwięk do wymowy, w pierwszej chwili rozmówcy mogą nas nie rozumieć, mimo że mówimy lepiej. Dlaczego? Bo przyzwyczaili się już, że wymawiamy tę głoskę źle. Jeżeli sytuacja jest przyjacielska i zrelaksowana, literuję wyraz i pytam „jak to się właściwie wymawia?” Ludzie chętnie pomagają. Powięcam na to może 10-20 sekund.
P.S. Korekta co do poprzedniego wpisu: pisałem że w wyrazie „bus” używa się głoski ʌ, ale to chyba jednak nie jest wcale ʌ, tylko ə.
©2003-2024 Maciej Bliziński