Wersja dla zabieganych:
człowiek: Kościele, zapisz sobie, że z ciebie wystąpiłem.
kościół: Niczego sobie nie zapiszę.
człowiek: Ale ja proszę! Żądam!
kościół: Możesz nam skoczyć, człowieku.
człowiek: GIODO, proszę kazać kościołowi mnie wypisać!
GIODO: Tia… jest zapis “i 3”
a pan jesteś członek.
człowiek: Ale ja nie jestem żaden członek!
GIODO: Kościele, jest członek czy nie jest członek?
kościół: Ależ oczywiście że jest członek.
GIODO: No właśnie. Spadaj, człowieku.
człowiek: A proszpanią, a GIODO się miga!
mały sąd: Tak, spadaj, człowieku.
GIODO: chłe chłe chłe…
człowiek: Bo pójdę do wychowawczyni!
mały sąd: To idź.
człowiek: A proszpanią, a GIODO się miga i mały sąd też!
większy sąd: Hm… Hm… Hm… Spadaj?
człowiek: Pieprzyć to, idę do dyrektora. Panie dyrektorze,
a GIODO się miga i mały sąd i większy sąd też!
duży sąd: proszę szanownego GIODO, szanowne GIODO nie raczyło
ustalić czy w ogóle istnieje możliwość wystąpienia. I czy
nie można było po prostu zapytać się człowieka?
GIODO: Ale ale!
sąd: Żadne ale. Oto wyrok. Migasz się pan.
©2003-2024 Maciej Bliziński