Rozmowy na temat istnienia Boga lub bogów często przebiegają według pewnych schematów. Może być dużo wariacji takich dyskusji, ale koniec końców zawsze sprowadzają się one do kilku podstawowych stwierdzeń. Jeden z tych archetypicznych przebiegów dyskusji wygląda, w bardzo dużym skrócie, w ten sposób:
- Dlaczego nie wierzysz w Boga?
- Dlatego, że nie ma niczego co by świadczyło o jego istnieniu.
- Może i nie ma, ale religia jest dobra dla ludzi.
Zamiast „jest dobra dla ludzi” może być coś trochę innego, na przykład „jest ludziom potrzebna, bo inaczej nie mieliby moralności”, albo cokolwiek innego; dość, że w tym miejscu jest wskazanie na jakąś korzyść płynącą z religii.
Jest to „zwrot akcji”, któremu się warto bliżej przyjrzeć. Po pierwsze, następuje ciche przedefiniowanie przedmiotu sporu. Zamiast „czy Bóg istnieje?” nagle mamy coś… innego, i trudno powiedzieć, co. Czy jest to „religia jest zła”, czy może „powinniśmy zlikwidować wszystko, co ma jakikolwiek związek z religią”, trudno powiedzieć. W każdym razie, nie jest to już teza dotycząca istnienia czegoś, ale teza dotycząca propozycji zrobienia czegoś. Tak, jakbyśmy nagle przeskoczyli od filozofii do polityki.
Dlaczego taki przeskok jest w ogóle możliwy, i dlaczego wykonuje go strona opowiadająca się za istnieniem Boga lub bogów? Odpowiedź znalazłem w programie The Atheism Tapes.
Steven Weinberg mówi o tym, w jaki sposób, według niego, jego zawód wpływa na to, co widzi się jako ważne. W nagraniu Weinberg mówi tak:
Jako fizyk, musisz się decydować, co uważasz za prawdę, a co nie, i wyrabiasz sobie nawyk takiej właśnie działalności intelektualnej, ponieważ jeżeli pracujesz nad niewłaściwą teorią i okazuje się że jest ona fałszywa, to marnujesz swój czas zawodowy. Musisz cały czas oceniać prawdziwość lub fałsz, i w ten sposób prawda staje się dla ciebie bardzo ważna. Dla większości ludzi prawda nie jest wcale tak ważna, jak, na przykład, dobre zachowanie, albo lojalność względem swojej grupy etnicznej, albo tradycji rodzinnych, i prawda jest czymś, czym niespecjalnie zaprzątają sobie głowę.
To uderzające stwierdzenie. Prawda dla większości ludzi wcale nie jest taka ważna.
©2003-2024 Maciej Bliziński