Wpis ten chciałbym zadedykować mojej mamie, która kiedyś chciała porozmawać
na ten właśnie temat z rozmówcami, którzy srodze ją zawiedli. To jest ważne
pytanie i warto się nad nim zastanowić, co niniejszym czynię.
Z zawodu jestem informatykiem. Przez pięć lat regularnie chodziłem do takiego
prostokątnego budynku w którym panowie w garniturach i okularach prowadzili
długie przemówienia gęsto okraszone rysunkami prostokątów połączonych
strzałkami.
Potem byłem w pokoju, w którym siedział nie jeden, a cały
komplet panów w garniturach i okularach, którym musiałem opowiedzieć to, co
chcieli ode mnie usłyszeć, i na koniec dostałem płaski przedmiot wykonany z
celulozy, na który jest naniesiony czarny tusz w tak sprytny sposób, że każda
osoba, której go pokażę, myśli że jestem informatykiem.
Więc na zasadzie dowodu społecznego mogę powiedzieć, że jestem.
Ale dopiero wczoraj się zorientowałem, że nie wiem, czym zajmuje się mój
zawód. Informacją, to jasne. Ale co to jest informacja?
Czy informacja to jest zapis? Na przykład zdanie napisane na kartce? No nie,
zapis nie jest tożsamy z informacją, bo to samo zdanie może być nagrane na
taśmie i chyba nikt nie ma wątpliwości, że będzie to ta sama informacja, choć
taśma magnetofonowa kartki papieru zupełnie nie przypomina.
Jest też problem przypominający spór o
uniwersalia, to znaczy,
problem istnienia idei. Tak często mówimy o ideach, że korci nas, żeby myśleć,
że idee istnieją w takim sensie w jakim istnieje np. stół w dużym pokoju.
(Platon mówił że tak, a Arystoteles że nie do końca, a stoicy że w ogóle nie.)
Strona na Wikipedii pozostawiła u
mnie duży niedosyt, szczególnie ze względu na to, że informacja ma tam wiele
definicji i istnieje podział na informację „obiektywną” i „subiektywną”.
Książka Davida MacKaya Information Theory, Inference and Learning Algorithms
jest cała poświęcona przetwarzaniu informacji, ale nigdzie nie próbuje jej
zdefiniować; zaczyna od transmisji informacji, przyjmując że informacja już
istnieje.
Postulowałbym, że o informacji nie można mówić w oderwaniu od czegoś, co może
tę informację przetwarzać. Niekoniecznie musi to być od razu inteligencja,
wystarczy żeby był jakiś agent, czyli coś co sobie jest i sobie działa, tzn.
podejmuje jakieś akcje. Agent operuje w jakimś środowisku, bez środowiska
pojęcie agenta nie ma sensu. Proponuję rozumienie podobne do agenta w
programowaniu, tyle że w dowolnym
środowisku, np. w rzeczywistości.
Najważniejszą rzeczą dla agenta jest przewidywanie. Co się stanie jak pójdę
tu? Co się stanie jak zrobię tamto? Jaki krok przybliży mnie do osiągnięcia
celu? Agent, który nie jest w stanie przewidywać, nie jest w stanie
(skutecznie) działać… w skrócie powiedziawszy, żaden z niego agent. Mając
już agenta i przewidywanie, mogę zaproponować definicję informacji:
Informacja jest to coś, co pozwala przewidywać.
Przewidywać, to znaczy być w stanie powiedzieć z góry, na przykład, „co się
stanie jeżeli zrobię to” (czy tamto).
Jeżeli mamy dwie reprezentacje (zapisy) jakichś informacji, i obydwie
informacje pozwalają przewidywać tę samą rzecz, to znaczy że jest to ta sama
informacja. Jeżeli zapis nie pozwala niczego przewidzieć, to nie ma w nim
informacji.
Co ciekawe, zapis wcale nie musi pochodzić od innego agenta. Zapis może być po
prostu zastanym elementem natury. Istotne jest to, czy zapis ten pozwoli
danemu agentowi przewidywać.
Im więcej myślę o tej definicji, tym bardziej mnie przekonuje… ale być może
w ogóle nie mam racji, albo odkryłem Amerykę w konserwie. Żeby obalić moją
propozycję, wystarczy podać przykład informacji, która jest informacją, a
nie pozwala niczego przewidywać. Albo coś, co pozwala przewidywać, a
informacją nie jest.
Komentarze
- ba10 (2008-02-26 11:38:09): Ostatnio trafiłem na taką definicję informacji
i sie z nią zgadzam: „ Informacja to dane, które mają znaczenie z punktu
widzenia celu powstania i przekazania informacji. Celem zaś, dla którego
nadawca generuje i przesyła informacje, jest wywołanie określonej zmiany w
zachowaniu lub osądzie odbiorcy informacji”. Ot tyle.
- ba10 (2008-02-26 12:04:17): Aj i jeszcze „Żeby obalić moją
propozycję, wystarczy podać przykład informacji, która jest informacją, a nie
pozwala niczego przewidywać.” Myślę, że takie zdanie, prosto z
przedszkola : „Ala ma kota” jest informacją (dowiadujemy się, że
niejaka Ala posiada zwierzę kota) ale z tej inforamcaji nic nie jestesmy w
stanie przewidzieć ( możemy sie domyślać np. że kot zjada duzo pokarmu co może
doprowadzić Ale do bankructwa, ale nie mamy tej informacji, z której byśmy
mogli to przewidzieć, tylko same domysły, niekoniecznie trafne).
- ein (2008-02-26 12:06:30): Mniej więcej sądzę to, co napisał ba10. Oprócz
tego uważam, że informacja to jest interpretacja formy znaku. Pewien napis,
dźwięk, obraz jest formą. Jego interpretacja to właśnie informacja.
Interpretacja zaś to funkcja przekształcająca formę w pewien zbiór możliwych
znaczeń.
- rp (2008-02-26 12:38:58): Wydaje mi się że, jeżeli by informatykę rozumieć
jako computer science, to przestaje być jasnym, że zajmuje się ona (głównie
lub wyłącznie) informacją.
- ba10 (2008-02-26 13:11:01): @rp: computer science czyli nauka o
komputerach, a czym zajmują się komputery ? Przetwarzają informacje, a więc
idąc tym tropem, informatyka jest nauką o metodach, technikach przetwarzania
informacji ;)
- Automaciej (2008-02-26 14:43:15): @ba10: Twoją definicję informacji można
łatwo obalić w ten sposób: powiedzmy że idziesz górską ścieżką i nagle
słyszysz dźwięk obsuwających się kamieni. Jest to niewątpliwie
informacja, i to bardzo istotna: idzie lawina. Ta informacja nie ma
żadnego nadawcy (który by świadomie ją nadawał), i lawinie wcale nie zależy na
zmianie Twojego zachowania. Co do „Ala ma kota”, to mamy kilka
możliwości: jeżeli jest to prawdziwa Ala, która ma prawdziwego kota, i jest to
dla Ciebie istotne, to jest to informacja. Natomiast jeżeli jest to coś
bezsensownego w stylu „Ala ma kota, Ala ma kota, Ala ma kota, Ala ma kota, Ala
ma kota…”, to nie jest to żadna informacja, to jest po prostu szum.
- rp (2008-02-26 15:13:30): @ba10: Tak, możemy nieco ,,na siłę’‘
w ten sposób uogólnić. Ja miałem na myśli na przykład badanie złożoności
niektórych problemów. Ale pewnie zaraz zrecznie powiesz, że te problemy
dotyczą przetwarzania informacji :) A co w przypadku przetwarzania szumów
(które wg Automacieja informacjami nie są)?
- ein (2008-02-26 16:23:25): Automaciej — to co Ty mówisz, to jest
głębsza sprawa. Szum jest symptomem, symptomy są rodzajami znaków — mogą
być zatem interpretowane, a więc niosą informację (choć nie mają nadawcy
— różnią się zatem od sygnałów charakterem celowości
„nadania” oraz istnieniem nadawcy). Niedźwiedź zinterpretuje
inaczej szum, inaczej ty, inaczej borsuk. Kwestia sposobu odczytania znaku, w
tym przypadku symptomu. Polecam przeczytać drugi rozdział popularnej
książki T. Milewskiego „Językoznawstwo” (PWN ją wydaje co jakiś czas). Tam jest trochę na temat
podziału i charakteru znaków.
- ba10 (2008-02-26 16:38:04): automaciej: Tutaj nadawca są kamienie, to
one wysyłaja informacje w postaci dżwięku (obsuwających się kamieni), a ty
jesteś odbiorcą tej informacji i może się zmienić twoje zachowanie ( “o nie
pójde tędy bo będzie lawina kamieni”). Nigdzie w tej definicji nie jest
napisane że informacja musi być świadomie nadawana, wystarczy, że będzie
zakomunikowana w sposób taki, w którym ty zrozumiesz przekaz tej informacji.
Co do “Ala ma kota” oczywiście, że chodzi mi o konkretną informacje w której
opisuje stan rzeczywisty, że Ala posiada kota, a nie o jakiś bełkot , który
nazywasz szumem. A czy pisząc “szum” masz na myśli “szum informacyjny” ?
rp: Tak, uogólnienie, ale jest to łatwa, prosta i przyjemna
„definicja”, a badania o których piszesz zawierają się w
„metodach, technikach przetwarzania informacji” ;)
- jacek (2008-02-26 18:09:08): Zupełnie mi się, Maćko, Twoja definicja nie
podoba. To jakieś połączenie utylitaryzmu i subiektywizmu (nie lubię obu). Na
dodatek zależne od czasu. „Dnia X w losowaniu Dużego Lotka
wypadły numery…” Czy to jest informacja? A: Nie, nie
gram w totolotka. B w dniu X+1: Tak, zaraz sprawdzę mój kupon. B w
dniu X+100: Nie. C w dniu X+100:Tak, buduję sobie statystyki
losowań. Czyli w zasadzie informacji nie ma. X ani nie jest
informacją, ani nawet nie ma atrybutu „bycia informacją”.
„Jest informacją” staje się w tym momencie po prostu relacją
– między X, a odbiorcą X-a, w jakimś kontekście na dodatek.
- Automaciej (2008-02-27 09:17:30): @ba10: Przeczytaj uważnie definicję,
którą napisałeś. Jest tam wyraźna mowa o nadawcy i jego celach (zwróć uwagę,
że jest tam użyty spójnik „i”). @jacek: Wydaje mi się że ta
definicja jest jak najbardziej zgodna ze zdrowym rozsądkiem. Pytania z
wartością informacji nie bardzo rozumiem, bo wartość czegoś jest
pojęciem bardziej psychologicznym. Najmniejszą jednostką informacji
jest bit. Czym jest bit? Bitem może być żarówka zapalona albo zgaszona, bitem
mogą być drzwi otwarte albo zamknięte, bitem może być cokolwiek. Teraz, jak
odróżnić żarówkę która jest bitem od żarówki, która nim nie jest? Czy masz
jakąś lepszą propozycję niż moja? Możesz też podejść do tej
definicji z pozycji stricte shannonowskiej, odrzucając pojęcie agenta i
płynący z tego utylitaryzm. Możesz używać tylko terminów których się tam używa
– też będzie działać. „Przewidywanie” możesz rozumieć jako „obliczanie
prawdopodobieństwa a’priori”.
- ba10 (2008-02-27 15:12:59): @Automaciej: ein dobrze napisał o szumie,
symptomie i znakach i jest to dobre uzupełnienie definicji i głębsze
spojrzenie w przykład, który podałeś ( tak naprawde nie jest taki prosty jakby
się mogło na początku wydawać). Druga sprawa , chcę się odnieść do
Twojej definicji. „Informacja jest to coś, co pozwala
przewidywać.Przewidywać, to znaczy być w stanie powiedzieć z góry, na
przykład, „co się stanie jeżeli zrobię to” (czy tamto).” Moim zdaniem w
informatyce nie ma czegoś takiego jak przewidzieć. Przewidywać to mogą wróźki,
szklane kule. Tu można by zamienić np. na słowo prognozować, które brzmi
lepiej ale to nie to. Słowo które powinno się znajdować w tym miejscu to
„interpretować”. Interpretujesz informacje i na jej podstawie
podejmujesz działanie lub nie. Dobra wracam do pracy ;)
- Automaciej (2008-02-28 10:13:29): @ba10: Nie, ja nie chcę się bawić w
„interpretowanie” w definicjach. Przez przewidywanie rozumiem tutaj obliczanie
prawdopodobieństwa a’priori danego zdarzenia.
- Automaciej (2008-02-28 10:17:26): @jacek: Odpowiadając na to co pisałeś w
tamtym wątku; napisałeś, że informacja istnieje niezależnie od tego czy ktoś
na nią patrzy, czy nie. Tutaj się z Tobą nie zgadzam. Weź taki
przykład: Na budynku jest zainstalowana fotokomórka, która automatycznie
zapala światło po zmroku. Z informatycznego punktu widzenia, fotokomórka
przekazuje jeden bit informacji do układu zapalającego żarówkę. Gdzie
jest ten bit?
- jacek (2008-02-28 11:17:12): @Maciej: Ja tu widzę całkiem dużo informacji:
„w chwili T zrobiło się ciemno”, „zareagowała na to
fotokomórka”, „fk wysłała sygnał”, „sygnał dotarł do
UZŻ”, „układ włączył żarówkę”, „żarówka się
zapaliła”… Ja jestem bliski poglądu „wszystko jest
informacją”. Również idee. Wtedy taka nieodebrana informacja istnieje
sobie w obiektywnej Rzeczywistości. I być może zostanie kiedyś odebrana.
- Automaciej (2008-02-29 08:58:53): @Jacek: Pojęcie informacji pojawia się
dopiero w Twoim umyśle, kiedy analizujesz układ fotokomórka-żarówka.
Informacja to jest abstrakcyjne pojęcie, które jest narzędziem do analizy
tego, co się tam odbywa. Dopóki tam nie przyszedłeś, były po prostu fotony
padające na fotokomórkę, potem elektrony płynące miedzianym drutem do żarówki
i tak dalej. Kiedy na to patrzysz, o to też są tam tylko fotony i elektrony (i
inne). Informacji jako takiej tam nie ma. Skoro twierdzisz, że materia
jest generatorem informacji, weźmy jakiś prosty układ, powiedzmy…
wyobraźmy sobie świat w którym jest tylko jeden jedyny atom wodoru w
nieskończonej próżni. Ile bitów informacji generuje ten atom?
- Matematyk (2008-08-31 01:33:14): Po zapoznaniu się z ostatnim przykładem
należy zadać sobie pytanie : Czy brak informacji też jest informacją ? (Czyżby
kolejne Prawo Murph’ego ?) :-) Proponuję przyjąć definicję typu
projektującego (patrz: Wikipedia – Definicja projektująca jest to
definicja, która wprowadza do danego języka nowy wyraz (zwrot) )
definicją pozostaje projektującą tylko do momentu aż zostanie przyjęta przez
jakąś grupę ludzi (np. wspólnotę uczonych). Od tego momentu jest ona definicją
sprawozdawczą. Większość terminów jakimi posługują się nauki
wprowadzonych zostało drogą definicji projektujących. Przykładowo metr jako
jedna tysięczna kilometra czy prędkość jako iloraz drogi i czasu. Dziś, gdy
terminy te funkcjonują w nauce, definicje te mają charakter
sprawozdawczych. REASUMUJĄC: Informacja to zjawisko wymierne
mierzone jednostkami zwanymi bitami. Bit – jest to ilość
informacji, jaka odpowiada zajściu jednego z dwóch przeciwnych zdarzeń, gdy
logarytm przy podstawie 2 odwrotności prawdopodobieństwa tego zdarzenia jest
równy 1.
- XzonX (2008-09-08 10:36:39): informacja pozwala nam przewidzieć następstwa
naszych decyzji, bądz poczynać. Mysle, że to najprostsza, a zaraz najbardziej
treściwa definicja informacji, którą ciężko zdefiniowac z racji tego, iż jest
dość szerokim pojęciem ! pozdrawiam ! :]
- Max2 (2008-10-12 13:06:43): Twoja Definicja Informcacja niepodoba mi sie
poniewaz jest zabardzo rozbudowana.Moim zdaniem powinna byc krótko i na temat
a nie rozpisywac cuda niewidy.
- pAWCIO (2008-10-27 23:47:19): DO mATEMATYKA – szukalem definicji bitu
tzn znalem ja w tablicach matematycznych mojej babci i swego czasu poswiecilem
troche czasu na jej analize. Jest to bardzo precyzyjna i poprawna definicja
jednostki informacji jaka jest bit. co za tym idzie mozna za jej pomoca
zdefinowac informacje w taki wlasnie sposob. zgadzam sie w 100 proc. dla
niedowiarkow dodam ze logarytmiczny zapis bitu „dziala” czyli
wyliczajac prawdobodobienstwo i kolejno wstawiajac je do logarytmu wszystko
sie zgadza. pozdrawiam
- fizyk (2008-11-07 21:21:24): Przeczytałem gdzieś, że „informacja jest
czynnikiem NIEMATERIALNYM porządkującym materię lub
energię”. Definicja kiepska – dla fizyka materia i energia to
jedno, ale podoba mi się ta niematerialność. Szukam dobrego pytania np.
„Jak powstaje informacja?” albo „Czy informacja może być
tworem materii nieożywionej?” To, że jej zapis może być przetwarzany
przez maszyny, to oczywiste, ale czy maszyny mogą ją tworzyć? Swoją
drogą, tworzenie informacji to fantastyczne przeżycie. We wczesnym
dzieciństwie „wymyśliłem” dzielenie pisemne. Po prostu musiałem
odrobić zadanie domowe a wcześniej nikt mi nie wytłumaczył jak to się robi.
Odkryłem to sam i wierzcie mi, pamiętam to do dzisiaj, choc zgadzam się, że to
nic wielkiego. Ale od tej pory wolę „wymyśleć” swoje rozwiązanie,
niż się go nauczyć, choćby i z najlepszych książek.
- fizyk (2008-11-07 21:44:18): PS. „Informacja to zjawisko
wymierne mierzone jednostkami zwanymi bitami.” Bit – jest to ilość
informacji itd. – tak zgrabnie definiuje Matematyk. „Masa to
cecha materi mierzona w jednostkach zwanych kilogramami” Kilogram to
kawałek żelastwa w pewnym miasteczku pod Paryżem. Tylko, co dalej?
- Matematyk (2008-11-23 15:12:49): Do „fizyka” – a dalej to
już tylko Kubit (Qubit) — najmniejsza i niepodzielna jednostka informacji
kwantowej . Może spróbujesz zdefiniować informację od tej strony ?
- Ekonomista (2009-10-01 17:30:48): Informacja jest to każda wiadomość
tworząca wiedzę, odzwierciedlająca procesy i zdarzenia zachodzące w
otoczeniu.
- Matematyk (2009-10-01 22:30:00): Twoje podejście to połączenie
definicji: • W. Flakiewicz określa informację jako: „… czynnik,
który zwiększa naszą wiedzę o otaczającej nas rzeczywistości”. •
Tsitchizris i Lochovsky definiują informację jako „przyrost wiedzy, który może
być uzyskany na podstawie danych” Pozostaje tylko ustalić
(zdefiniować) co to jest: Wiadomość Wiedza Procesy
Zdarzenia Otoczenie Jak widać “zdania uczonych” były , są i
będą podzielone i chyba tutaj dyskusja toczy się aby podać najbardziej prostą
(najmniej kontrowersyjną) definicję. twierdzi się często, że
najbardziej precyzyjna definicja, pochodzi z teorii informacji, która
podchodzi do informacji jako do miary “niepewności” zajścia pewnego zdarzenia
(otrzymania określonego wyniku pomiaru, wyemitowania określonej “wiadomości w
formie: energi-masy, zmiany stanu” przez źródło) spośród skończonego zbioru
zdarzeń możliwych. Ale chyba (ze względu na jej interdyscyplinarny
charakter) nie uda się podać definicji będącej jednocześnie “zupełną i
niesprzeczną-niekontrowersyjną” tego POJĘCIA. Pojęcie graniczne albo
termin graniczny (nazwa zdefiniowana przez Petera Ungera) - jest to pojęcie
określające rzecz, której nie ma. Mimo to, takie pojęcia są użyteczne w naszej
praktyce językowej dla ułatwienia komunikowania się.
- Jahu (2009-11-22 23:55:55): Przecie zdanie “Ala ma kota” pozwala nam
przewidywać! Jako agent przewiduje że jak pójdę do Ali to spotkam kota!
Natomiast jeśli “Ala nie ma kota” to przewiduje że go tam nie spotkam, ale za
to mogę spotkać coś innego (poza samą Alą rzecz jasna) czy się mylę?
- Matematyk (2009-11-26 21:26:13): Możesz się mylić. Jeżeli nie zdefiniujesz
co to jest kot :-). Bo np. słownik frazeologiczny - tu cyt. - mieć kota
być niezrównoważonym psychicznie, robić coś niezgodnie z oczekiwaniami:
•Jeśli myślisz, że dam Ci tyle pieniędzy, to masz kota. •Co on w niej
widzi, chyba ma kota. mieć pasję, hobby: Mój mąż ma kota na
punkcie samochodów. i dajej - co znaczy nam ??? tylko tym co znają
j.polski i jeszcze na dodatek umieją czytać ze zrozumieniem itd. itd.
- lola (2010-02-12 20:17:54): co to jest informacja techniczna??
- geo (2010-09-15 11:55:06): Informacji nie da się zdefiniować - to pojęcie
pierwotne. Sama definicja jest informacją, a nie można definiować nowego
obiektu nim samym, bo wyjdzie masło maślane. Mozna jedynie stworzyć definicje
dla konkretnych zastosowań: fizyka, informatyka. Ale nigdy nie będą to
definicje ogólne i dotyczącej samej informacji, która przecież nie jest
obiektem istniejącym materialnie - to raczej efekt działania naszego mózgu,
wnioskowania, inteligencji, itp. Zatem wszystkie podane przez was definicje są
po prostu do bani.
- mnemos (2010-09-29 00:44:04): Ostatnio wpadłem na taki podział: a)
dane b) informacja c) wiedza znaczy: ad. a)
dźwięk spadających kamieni to dane, nie mają celu, nie mają odbiorcy. Są
faktem, czymś czemu nie można powiedzieć “nie”. Kamienie spadają i kropka. ad. b) informacją w tym przypadku będzie moja interpretacja (wysyłam sam do
siebie informację w określonym celu) tego faktu która doprowadzi do zmiany
mojego postępowania. ad. c) wiedza lub kontekst w którym pozostaje
informacja. z informacji które mam od innych i z własnego doświadczenia wiem
że w tym rejonie schodzą lawiny. Mogę przewidzieć że jak się zbliżę to zacznie
się lawina. “Ala ma kota” to dana. “Ala ma kota. Ala ma kota. Ala ma
kota. Ala ma kota. Ala ma kota.” to też dana. Jako twórca informacji, muszę
zebrać dane, zinterpretować je, odrzucić szum. “Ala ma kota” nie ma nadawcy,
odbiorcy, i nie wpływa na moje zachowanie. Dopiero jej interpretacja (dana: ja
mam alergię + dana: Ala ma kota) może prowadzić do zmiany zachowania.
- Artur Golwiej (2010-09-29 20:04:33): Moim zdaniem informacja to różnica
między śwaidomością, a nieświadomością.
- Matematyk (2010-12-30 09:54:22): Do Artura G. Tak definiując
ograniczasz pojęcie do istot posiadających świadomość. A np. rośliny w
określonych sytuacjach też w jakiś sposób pobierają informację z otoczenia i
reagują na ne nie wspominając o oddziaływaniach ciał w polach grawitacji,
elektromagnetycznych, jądrowych itd. itd. Pomiędzy dwoma oddziaływującymi
kwarkami też musiało dojść do wymiany informacji o wzajemnym położeniu . Tak
więc postulat założyciela tego tematu Automacieja “że o informacji nie można
mówić w oderwaniu od czegoś” JEST moim zdaniem JAK NAJBARDZIEJ SŁUSZNY.
- markko-san (2012-03-01 14:36:37): Wydaję mi się, że informacja jest
bezpośrednio związana z materią tj. tylko materia może powodować informację.
Wg mnie informacja to zmiana stanu materii, spowodowana stanem lub zmianą
stanu innej materii (stan materii rozumiem jako np. umiejscowienie w
przestrzeni, właściwości fizyczne).
- fizyk (2012-03-16 23:49:27): czy przez materię należy rozumieć to wszystko
co ma niezerową energię ?
- filozof (2012-03-16 23:51:49): Markko- San Cała ta dyskusja to
właśnie doprecyzowanie pojęcia “powodować”
- markko-san (2012-04-02 21:16:53): Po pewnym przemyśleniu informację
zdefiniowałbym trochę inaczej, tj. jako zmianę stanu materii, spowodowaną
zaobserwowanym stanem lub zmianą stanu innej materii. fizyk, tak mi się
wydaję.
- fizyk (2012-04-24 23:08:10): ponawiam pytanie , czy przez materię rozumiesz
wszystko co ma niezerową energię ? np. fotony
- mamaT (2012-08-25 09:31:07): Dziękuję za dedykację; co prawda po czterech
latach - ale ją znalazłam; mój głód dyskusji n.t. informacji został częściowo
złagodzony :-)
- mamaT (2012-08-25 10:06:20): po przemyśleniu: jestem magistrem sztuki. Ale
co to jest sztuka? Jestem magistrem nie-wiadomo-czego?