Czasami ktoś coś powie, i to mi utkwi w głowie na amen. I nie mam pojęcia, dlaczego. Na przykład niedawno mój szef opowiadał o kursach filozofii które sobie wziął na studiach jako dodatek do kursów programowania.
W pewnym momencie powiedział coś takiego:
Filozofia jest jak informatyka, tylko że łatwiejsza, bo nie ma kompilatora.
Coś w tym jest, nie? Tylko dlaczego to za mną teraz chodzi? I dlaczego akurat wtedy, kiedy piszę kod?
Komentarze
- wzs (2008-07-24 21:44:51): Szczerze mówiąc, po semestrze męki z filozofią na pierwszym roku, do dziś nie rozumiem co miał na myśli dziekan, mówiąc o powiązaniach filozofii z informatyką.
- antoszka (2008-07-24 21:55:02): Najwyraźniej miałeś fatalnych wykładowców (którzy też nie tego samego nie rozumieli).
- antoszka (2008-07-24 21:56:54): Hehe… Aż mi się zdanie pokręciło z braku dyscypliny lingwistycznej, programistycznej, filozoficznej i klawiaturowej. Miało być po prostu: „którzy też tego nie rozumieli”.
- yacoob (2008-07-24 23:12:31): A to jest ciekawe z pragmatyczngo punktu widzenia – zrobić kompilator do filozofii.
- Ejdzej (2008-07-25 10:45:33): To przypomina stary dowcip: Czego potrzebuje do pracy matematyk? Ołówka, papieru i koszu na śmieci. A filozof? Ołówka i papieru. :)
- hcz (2008-07-30 13:50:31): @Ejdzej: Świetne. Swoją drogą studiowałem pilnie przez semestr historię filozofii. Miałem świetnego wykładowcę i żadnych uprzedzeń. I teraz, patrząc z perspektywy uważam że w tym dowcipie jest niestety bardzo dużo prawdy…