— Kiedyś myślałem, że korelacja oznacza powodowanie. Potem poszedłem na
zajęcia ze statystyki. Teraz już tak nie uważam.
— Wygląda na to że zajęcia pomogły.
— Czy ja wiem…?
Świetne :D A jeszcze bardziej bawi to, że zdecydowana część ludzi podchodzi do korelacji właśnie w ten, przedstawiony przez XKCD, sposób (coś z czymś jest skorelowane = jedno z drugiego wynika).
Ja bym tylko inaczej przetłumaczył ostatnie zdanie. Jakoś tak bardziej “być może” albo “to niewykluczone”.
Przypomina się słynny przykład piratów i globalnego ocieplenia :D